top of page
działalność
fundacja.png

W ŚWIECIE CYFR

WYWIAD Z IWONĄ TURLEJ


Czy numerologia może uratować życie? Co liczby mówią o nas samych i czy możemy dyskutować z tym, co zapisane w naszej dacie urodzenia? O liczbach, pasji, życiu i znaczeniu, które sami mu nadajemy, rozmawiamy z Iwoną Turlej, numerolożką i parapsycholożką, którą będziecie mieli okazję usłyszeć w podcaście "Źródło".


"Źródło" to kolejny już projekt fundacji Projekt Kobiety, w którym zajrzymy w miejsca, które na co dzień wydają się być niewidoczne. Ezoteryka, świat zmysłowy, intuicja - to nieodłączne elementy naszego życia, którym warto poświęcić nieco więcej uwagi. Na premierę podcastu "Źródło" zapraszamy już niebawem. Tymczasem zachęcamy do lektury rozmowy.

Jak się zaczęła pani Przygoda z numerologią? Przyszło to stopniowo czy od zawsze czuła Pani, że to panią woła?

 

Powiem szczerze że numerologia w ogóle mnie nie wołała. Nigdy nie przepadałam za matematyką, więc nie czułam, żeby praca z liczbami była czymś dla mnie. Opowiadam o tym w drugim odcinku podcastu “Źródło”. Tym, co mnie wołało była ezoteryka. Ja jestem również medium, więc to było coś, co towarzyszyło mi od dziecka. Pracuję również z energią zmarłych. Obecnie już stopniowo od tego odchodzę, jednak jeśli ktoś mnie poprosi to pomagam. Bardziej jednak skupiam się na warsztatach czy szkoleniach. Od dziecka coś czułam i widziałam więcej. Coś za mną chodziło i nie byłam typowym dzieckiem, ani typową nastolatką.

 

Na numerologię trafiłam przez przypadek za namową koleżanki, która się tym interesowała. Co zabawne ona się teraz w ogóle tym nie izajmuje, żyje zupełnie inaczej. Mnie zawsze interesowała ezoteryka czy wahadło (swoje własne posiadałam już w podstawówce).  Już w szkole kładłam koleżankom karty, więc to były takie czynniki, które mnie skłoniły do tego, żeby jednak spróbować z tą numerologią.  Te pierwsze warsztaty z numerologii, na których się znalazłam prowadziła niesamowita kobieta - Pani Helena. Mimo zaawansowanego już wieku, biła od niej ogromna energia witalna. Na początku nie czułam jakoś, że to będzie coś dla mnie, bo miałyśmy coś rysować, ale kiedy pani Helena zaczęła opowiadać…  To ja po prostu od razu poczułam takie dreszcze przechodzące po moim ciele i wtedy już zrozumiałam, że to mnie woła. Ja poprzez to, co ona mówiła, w kilka minut, zrozumiałam całe swoje życie.

 

Na czym opiera się numerologia kabalistyczna, z którą Pani pracuje?

Naszym wzorem matematycznym jest nasza data urodzenia. Mamy tam wszystkie informacje na nasz temat, na temat ludzi, których będziemy przyciągać, naszych talentów, wszystkich doświadczeń i drogi. Możemy odmienić całe życie człowieka, tłumacząc mu to, co ma zapisane w dacie urodzenia. Dostajemy informację odnośnie tego, co mówi o nas nasza data urodzenia, a świadomość tego może nam pomóc zmienić nasze życie.

Bardzo często postępujemy tak, jak oczekuje od nas tego społeczeństwo, rodzice, rodzina i nie zawsze wykorzystujemy nasz potencjał. Nie mamy świadomości tego, co nam jest przeznaczone, a właśnie odkrycie tego zmienia nasze życie na lepsze. Właśnie w tym pomaga numerologia kabalistyczna.


Warto podkreślić, że nasze żale, niewypowiedziane słowa, niestety bardzo często przeistaczają się w choroby. One również są zapisane w naszej dacie urodzenia. Dlatego właśnie warto mieć tę świadomość, bo jeśli już ją mamy -  to możemy z tym pracować.

Dlatego przygotowałam karty do pracy z datą urodzenia. Jest to narzędzie, które pozwala na lepsze zrozumienie siebie, a dzięki temu także na lepsze kształtowanie swojej drogi.

 

Czym różni się numerologia kabalistyczna od tradycyjnej?

 Numerologia kabalistyczna od zwykłej numerologii różni się tym, że w tej pierwszej zlicza się wszystkie liczby. Kabała uczy, że mniej ważne jest to, jaką liczbą jesteśmy na końcu. Istotne jest to, z czego się składamy. Najważniejszy jest dzień urodzin. Klucz wcielenia to dzień i miesiąc. Kabała uczy też, że każdy człowiek jest inny, każdy ma inne doświadczenia.



A czy są szanse na to, że dwie osoby dzielące ze sobą datę urodzenia będą miały podobne życiorysy?

 Niekoniecznie. Może się zdarzyć, że obiorą one podobną ścieżkę, jednak ogromnej mierze kształtuje nas nasze środowisko i  otoczenie.

 

Możemy być na trzech poziomach wibracji: wysokiej, neutralnej i niskiej. Na tej niskiej mogą pojawiać się używki, zazdrość czy gniew. Nie ma złych dat urodzenia, wszystkie są dobre. Najważniejsze jednak są kwestie związane z wychowaniem, środowiskiem, a także trudne doświadczenia. To właśnie one mogą nas wrzucić na drogę realizacji. Człowiek, który się broni przed swoją ścieżką może być biedny czy chory. W dacie urodzenia są prawdziwe informacje o nas: to właśnie ona  stanowi człowieka.

 

Ja widzę aurę ludzi, widzę kto za nimi stoi, wiem też, co człowiek myśli. Dzięki moim dodatkowym zdolnościom parapsychologicznym mam nieco szerszą percepcję tego wszystkiego. Do wielu kodów dochodziłam samodzielnie, przez prawie 20 lat. Każdy z nas ma dobrą i złą stronę. W życiu musimy dążyć do balansu, wykorzystywać nasze słabe strony w dobry sposób. Ludzi trzeba jednak ukierunkować, a przed numerologią nie ma tajemnic.

 

Czy zaobserwowała pani wzrost świadomości wśród ludzi? Odnośnie numerologii, intuicji i ogólnie: tego bardziej ezoterycznego wymiaru?

 Ogromne! Widać to chociażby po targach, na których w tym roku pojawiają się tłumy. Ludzie się obudzili i myślę, że obudziła ich pandemia. Wcześniej to zainteresowanie i poszukiwania widzieliśmy po programach ezoterycznych itd., jednak pandemia przyczyniła się do zmasowanej mobilizacji.  Ludzie chcą się rozwijać na płaszczyźnie duchowej, widać też wzrost zainteresowania pracą z ciałem, jogą czy medytacją.

 

Ja od wielu lat bardzo chętnie wspieram kobiety. Teraz jednak obserwuję wzrost zainteresowania ezoteryką czy numerologią także wśród mężczyzn, którzy stali się wrażliwsi i chętnie się tym dzielą. Jednak niezmiennie, z zachwytem obserwuję, jak kobiety walczą o siebie. Kiedyś wszystkie przejmowałyśmy role męskie, a teraz dążymy do pogodzenia się z kobiecością, z emocjami. Staramy się puścić te rzeczy, które trzymały nas przez wiele, wiele lat. Kobiety nie chcą dłużej dusić tych emocji i wiedzą, że nie warto trzymać ich w środku. To naprawdę bardzo pozytywne obserwacje.


Zawsze czuła i widziała pani więcej, zastanawia mnie, czy miała pani momenty, że chciała pani od tego uciec i męczyło to panią?

 Jako dziecko widziałam duchy w formie fizycznej. Teraz się materializują w nieco innej postaci, takiej, jak ja tego chcę. Jako dziecko bardzo bałam się tych umiejętności. Na pewnym etapie ukojenie dawała mi wiara. Później odrzuciłam wszystkie te kwestie, uciekłam od nich. Po kilku latach dostałam przekaz, który pokazał mi, że jednak muszę ustawić życie pod ten świat metafizyczny. Zgromadziłam bardzo wiele negatywnych doświadczeń. Po którejś traumie uczyłam się u mojej szeptuchu, a ona powiedziała mi: Iwona jeśli Ty nie zaczniesz pracować i żyć dla ludzi, to góra powali Cię na kolana. Nie wzięłam tego na poważnie, bo w tamtym okresie byłam sportsmenką. Później jednak urodziłam syna i zachorowałam. Choroba zaatakowała moje narządy ruchu. To był dla mnie ten ostateczny znak, który ukierunkował moje życie. Od tamtej pory pomagam ludziom i wciąż się szkolę. Jestem też uzdrowicielką, robię zabiegi, a poza tym jestem współzałożycielką Akademii Holistycznej i założycielką Studium Parapsychologii. Dlatego właśnie chętnie zaangażowałam się w projekt “Źródło”.

 

Dziękuję bardzo za podzielenie się tą fascynującą historią. A Państwa serdecznie zapraszamy do wysłuchania Podcastu Źródło, który już niebawem będzie dostępny na wszystkich platformach streamingowych.


autor: Joanna Kozdrowska

bottom of page